Duża Scena

Ferdydurke

Witold Gombrowicz

Ferdydurke
OPIS

Dynamiczne, oparte na wyraźnym rytmie przedstawienie Radosława Kasiukiewicza koncentruje się wokół jednego z podstawowych zagadnień Ferdydurke - problemu Formy.
Jego dodatkowym atutem są lalki, które doskonale obrazują proces powstawania stereotypowych klisz, utrudniających nam codzienną komunikację.
Wydarzenia powieści zostają przeniesione z Polski okresu dwudziestolecia międzywojennego do teatru. Szkoła, mieszkanie Młodziaków i dwór w Bolimowie zostają zamknięte w, zaprojektowanej przez Paulinę Raczkowską, szafie. To ona symbolicznie zaznacza kolejne miejsca akcji, to z niej postaci wyciągają - przymierzają kolejne tożsamości. Szkołę, stancję i dwór tworzą wyłącznie ich mieszkańcy, naszkicowani grubą kreską. Komiksowo nieskomplikowani, łatwi do scharakteryzowania kilkoma zaledwie słowami.
(...) Reżyser oddaje głos kliszom, kalkom, wyobrażeniom, które dawno utraciły swój pierwotny sens. Sięga do rezerwuaru osobliwości, do tego „drugorzędnego garnituru form", o którym pisał Schulz i wyciąga z niego kolejne maski.
(...) Aktorzy wcielają się na scenie w kilka ról. Charakter poszczególnych postaci zaznaczają odpowiednią lalką: w szkole animują jednowymiarowe planszetki, u Młodziaków - sztywne jawajki,
w Bolimowie naiwne, niezręczne, maminsynkowate pacynki.
Radosław Kasiukiewicz nobilituje lalkę. Sięga do powieści Gombrowicza, ale bierze z niej jedynie anegdotę. We własnej opowieści rozszerza ją, wchodzi w głąb, jakby chciał, omijając narosłe wokół Ferdydurke komentarze i interpretacje, dotrzeć do samej jej istoty.
Przywołuje zdeformowane, wykoślawione postacie z powieści i wydestylował z nich formę czystą. Poprzez jawną „sztuczność", konstrukcyjność świata przedstawionego, odsłania doświadczenie, którego nie ma.

 

Z recenzji prasowych:


Nudny Gombrowicz? Nigdy w życiu! „Ferdydurke" (...) przeczytana od nowa przez Radosława
Kasiukiewicza wręcz tchnie świeżością.
(...) W ruchach, minach i rękach (bo artyści znakomicie animują lalki) aktorów „Ferdydurke" śmieszy
do łez. I przeraża, bo komunikacja międzyludzka od czasów Gombrowicza nie tylko się nie poprawiła, tylko wręcz pogorszyła. Akcja zmienia się, jak w mieniącym kalejdoskopie, nie ma tu nietrafionych ról. Spektakl, pokazany w ramach "Małych form teatralnych" dla starszych widzów, bawi i skłania do refleksji, a także wabi łagodnym erotyzmem. To strzał w dziesiątkę.
Małgorzata Matuszewska, „Gazeta Wrocławska", 29.11.2013


(...) Satyra na system edukacji i polską inteligencję lat 30. nic nie straciła ze swej aktualności. Jej sceniczna adaptacja została doskonale zainscenizowana i równie zachwycająco odegrana przez aktorów WTL.
Cała galeria postaci i zachowań wzbogacona różnego rodzaju lalkami m.in. pacynkami, marionetkami przeniosła widzów w świat z pogranicza kpiny i powagi, perfekcyjnie odsłaniała absurdy życia. Zobaczyliśmy groteskę w pełnej krasie i w znakomitej odsłonie. W spektaklu trafnie ukazany został także problem braku możliwości ucieczki od formy, walki z „gębą" i „upupieniem". Na dynamikę przedstawienia wpływała muzyka skomponowana przez Katarzynę Dziewiątkowską-Mleczko. Scena z profesorem Pimko (znakomita rola Marka Tatko), który wzywał do zachwytu nad wielkim poetą i nawoływał do powtarzania utartych formułek: Słowacki wielkim poetą był, rozbawiła i zaniepokoiła zarazem siłą swego przekazu.
Twórcy „Ferdydurke" dbali o czystość tekstu i dokonali uzasadnionego wyboru fragmentów powieści Witolda Gombrowicza.
(...) I jak tu pisać, że nie zachwyca, skoro zachwyca?
Dorota Olearczyk, www.pik.wroclaw.pl, 21.01.2013

 

fot. Paweł Kozioł

Event Properties

Event Date 26-10-2014 | 0:00
Capacity Unlimited
Registered 0
Individual Price Free
Location Duża Scena
Direction
Reżyseria Radosław Kasiukiewicz
Scenography
Scenografia Paulina Raczkowska
Music
Muzyka Katarzyna Dziewiątkowska-Mleczko
Sprzedaż biletów zakończona
Image
COPYRIGHT © 2019. Teatr powszechny im. Jana Kochanowskiego w Radomiu
Projekt: Adam Żebrowski    |    Wdrożenie: Flexi Design